Dzieci z Domu Dziecka
Same,
nie kochane
i opuszczone,
Przez najbliższe osoby tak bardzo
skrzywdzone.
Niczego złego nie uczyniły.
Urodziły się - tym zawiniły.
Codziennie z nadzieją w sercu czekają
I zastanawiają się nad tym,
Czy dziś przyjdą ludzie,
którzy je pokochają.
Nie wiedzą co to rodzinny dom,
Bo od urodzenia w bidulu są.
Matka nigdy ich nie przytuliła,
Nigdy do snu nie utuliła.
I tak żyją z dnia na dzień w samotności,
Nie zaznając ni grama miłości.
One są takie jak Ty - prawie takie same,
Lecz różnią się tym, że nie są kochane.
Są tylko dziećmi a życie skrzywdziło je nie
raz,
Teraz na normalane życie nadszedł czas.
Komentarze (2)
Bardzo wzruszający wiersz. Pozdrawiam serdecznie
Też poruszyłam ten temat w wierszu "Żyć tylko
nadzieją" szkoda, że państwo nieraz utrudnia lub
zabiera dzieci zamiast pomóc w inny sposób