Dzieciństwo
Tam gdzie budzikiem kogut.
Gdzie powiew poranka sympatycznie pachnie
gnojem,
a na śniadanie zsiadłe mleko.
Gdzie mama zapachem wypiekanego chleba
woła.
Wrócić chcę...
Tu pragnę spacerować zboża łonem,
zachwycać się kolorów paletami -polami.
Wdychać czyste powietrze, przepełnione tym
miejscem.
Pełne zbóż zapachu, śpiewu słowika i pracy
ludzkiej.
autor
pisarkabiel
Dodano: 2015-11-18 09:39:41
Ten wiersz przeczytano 470 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Wiersz podoba mi się, tylko te odległości między
wersami sprawiają, że źle się czyta :( pozdrawiam +
fajne takie te no wspominanie
Miało być "warto":)
Lubię wiersze wspomnieniowe. Uśmiech na twarzy wywołał
"powiew poranka sympatycznie pachnący gnojem"
Msz wiersz watro dopracować i nieco skrócić. Wiadomo,
że to sugestie czytelniczki a nie eksperta. Miłego
dnia.
Och marzenia, marzenia. Ale one czasem się spełniają.
Znam takie dzieciństwo i jego zapachy. Pozdrawiam
serdecznie