dzięcioł
jestem dzięciołem
przyklejonym do betonowej ściany
któregoś piętra
każdy oddech i gest
z wysiłkiem wystukiwany rytm
monotonia dnia
żywię się robakami
mają dużo białka
ponoć
nie wiem, robię to mechaniczne
chyba jestem ptakiem
ale nie opuszczam tego lasu
na zimę
w przeciwieństwie do innych gatunków
nie dlatego że jest mi tu dobrze
tak po prostu jest
jestem dzięciołem
nie pawiem, nie kolibrem
jaskółką, bocianem
czy choćby gołębiem
którego żywią ludzie
nie mam wachlarza
uroku
lekkości
nie powalam urodą
i poczciwością
ani nogami flaminga
dużo hałasuję
walę głową w mur
nie latam jak inni
nie znam krajów
języków
przestrzeni
wymieniam jedną ścianę
na drugą
zawsze mam nadzieję
że przy tym drzewie
będę mógł
pozostać na zawsze
Komentarze (21)
Witaj Marto... wiesz Marto, takich dzięciołów na
betonowych ścianach coraz więcej. Rozmnarzają się w
błyskawicznym tempie... Perfekcyjny wiersz.
Moc serdeczności.
"dzięciołowe" stukanie głową w ściany - bardzo -
wymowne - dobry wiersz z wdzięczną metaforą
(alegoria?).
Od niedawna zaczęłam Cię czytać i nie żałuję. Piszesz
w sposób przejmująco prawdziwy :-) świetnybwiersz :-)
za to dzięcioły są niezwykle piękne i płochliwe.
Marto, napiszesz kiedyś radosny wiersz? Uwielbiam
twoją poezję ale zawsze mam ochotę przytulić i tak
bardzo smutno mi się robi...
Pozdrawiam ciepło i przytulam :*)
ciekawy wiersz