Dziecko
mówią mi: dziecko
chylę czoło przed armią
trupów w togach na piedestale
autorytetu przez małe "a"
z nieśmiałym uśmiechem
dają kopniaka a odznaka
błyska wśród deszczu
mówią mi: dziecko
przygniecione zbyt ciężkim
kałasznikowem spojrzenie zmienione
odciskiem hełmu
przy pasku nagaj na białą broń
pozwolenia w końcu nie trzeba
mówią mi: dziecko
armia trupów bez serc
umysły tylko linijką
arytmetycznych wzorów
nie wiedzą że matma
nie przekłada się na życie
mówią mi: dziecko
a ja już dawno przestałam nim być
mówią mi: dziecko
a ja chyba nigdy nim nie byłam
mówią mi: dziecko
ale to dobrze
chcę nim być
Komentarze (2)
Trudny wiersz :). W ciekawy sposób to stworzyłaś.
Serdecznie pozdrawiam.
najtrudniejsza pierwsza zwrotka, ta armia trupów, ...w
togach....czyli stawiasz pierwsze kroki jako stażysta
w Sądzie?
Współczuję Ci. Za to 'dziecko' - nie wiń świata, ale
i nie poddawaj się, jesteś mądre dziecko!