Dzieki Bogu
znalazlam sile
by odejsc
bez miecza i bata
bez gniewnego oblicza
wycelowalam w sedno sprawy
moze troche zbladlam
a zmarszczka pomiedzy
zbiegajacymi brwiami
sie nieco wyostrzyla
Wezwalam swego Boga na swiadka
by wiedzial ze nie bylo latwo odchodzic
choc nakaz byl zeslany z gory
wiec tym bardziej nie wolno mi
teraz upasc tylko modlic modlic...
Komentarze (4)
niech się dzieje wola nieba...
pozdrawiam :)
takiego światka zawiesc nie mozna :)ładny wiersz
:)pozdrawiam
Mirabelko Twoje wiersze są mi bliskie...pozdrawiam
Bardzo mi się podoba. Trafił do mnie, trafił we mnie.