Dzień
Gęsta mgła lica na wodzie kładzie
Ceruje srebrem polany brzeg
Z kroplą co marzy być wodospadem
Błyszcząc uleci w swój ostatni bieg.
Szare łąki drzemią bez traw fali
Świszcząc wąwozy nastrajają chór
Odległe drzewa zaś milczą w dali
Ciężkie pierzyny wypełzają z chmur.
Parkan staruszek śpiąc się kołysze
Ze zrozumieniem przez natrętne mchy
Przypomni młodość szczeblem popisze
Gdy już się zmęczy skrzypnie przez sen zły.
Bezwstydne krzaki szydząc z kamieni
Zgubiły wiarę przemoczonych dni
Latarnia garbiąc w resztce promieni
Z przywianymi liśćmi nóg swoich mży.
Będę rysował po nieba twarzy
Wzroku gałązką wspomnień białą nić
Płynący obraz który się zdarzy
W życia strumieniach nie musząc już
śnić.
Komentarze (37)
Witaj
Masz swój styl, który mnie nie razi,
a wprost przeciwnie, czytam ten
wiersz z dużą przyjemnością.
Miłego wieczoru.
Dziękuję za odwiedziny.
Kalokieri ja niestety używam takiego języka i dla mnie
jest on odzwierciedleniem myśli.
A tam jest w tej pierwszej zwrotce napisane : Bieg , a
nie brzeg. Nie wypada mi tłumaczyć każdego wersu z
osobna i wolę pozostawić interpretację wiersza
każdemu,szanownemu gościowi jego własnym odczuciom. Za
twoje jeszcze raz dziękuję jednak ubrałem w metafory w
taki sposób, by jak najbardziej przypominały mnie.
Pozdrawiam ;-)
Piękny metaforyczny wiersz.
Pozdrawiam ☺
...dużo metafor, nie jest łatwy, ale zatrzymuje;
podobał się, dziękuję:))
"po raz ostatni"
Obrazowo. Zatrzymałam się na pierwszej zwrotce - mbsz
za dużo przestawni, które, znowu mbsz, "psują" obraz.
"Gęsta mgła kladzie lico na wodzie,
cerując srebrem brzeg polany
kroplą, co marzy być wodospadem,
a błyszcząc uleci w brzeg ostatni.
Tylko mbsz, nieistotne.
One Moment wyobraźnia Cię nie zawiodła,
wyłuskałeś wszystkie jesienne metafory
z których ułożyłeś ładne widowisko.
Pozdrawiam pięknie.