Dzień ostatni króla Olafa
Przeciwko jednej wielkiej – trzy małe
korony,
Bo połączyli siły Eryk Wypędzony,
Duńczyk – Sven Widłobrody, Szwed – Olaf
Skötkonung.
Każdy z nich miał każdego swoją siłą
wspomóc,
Ażeby największego Wikinga pokonać.
Tak nadszedł dzień ostatni króla
Trygvasona.
Wicher wypełnił żagle czerwone okrętów,
A wszystkie ryby morza płynęły z
odmętów,
Bowiem kiedy na morzu ludzie się
zmagają,
Wtedy morskie potwory ucztę wielką mają.
Wiking Olaf Trygvason był dzielny i
młody.
Już próbował go zabić – bez skutku – sam
Odyn
I to mu dało śmiałość. Wciąż uparcie
wierzył,
Że w puch zgniecie każdego, kto nań śmie
uderzyć.
Jakoby górski orzeł na stado rarogów
Uderzył więc król Olaf na okręty wrogów.
Jak wiatr świece zdmuchuje, tak on życia
młode
Gasił. Zrąbane ciała krwią barwiły wodę.
Rydwan Sunny już dawno dobiegł do
wieczora,
Wyszedł księżyc – ogromny, niby tarcza
Thora,
A armie wciąż się cięły, szarpały i
biły,
Nawet gryzły i z wyciem w wodę się
waliły.
Wiatr morski całkiem ucichł i zamiast się
trudzić
Przypatrywał się tylko zaciekłości
ludzi,
Bo Wiking, choć przez fale z pokładu był
zmyty,
Wczepiony w ciało wroga, nie rozluźniał
chwytu.
Jednak przegrać królowi w końcu przyszło,
bowiem,
Chociaż śmierć opłacają drogo
Wikingowie,
Choć za jednego tuzin kładą, lecz odwaga
Przy liczebnej przewadze niewiele
pomaga.
Wszak rój pszczół zajadliwy, który barci
broni
Nieraz i potężnego niedźwiedzia przegoni
I jak pszczoły niedźwiedzia, tak wrogie
plemiona
Obległy walecznego króla Trygvasona.
Gdy męstwo przeciw liczbie zdziałać nic nie
może
I heros musi zginąć – daj mu śmierć o
Boże
Taką jak Olafowi. Skoczył na żer fali
I – choć to chrześcijanin – trafił do
Walhalli.
Komentarze (15)
Zazdroszczę wiedzy, warsztatu, talentu. Pisz!
Pozdrawiam :)
myślałem, że to o Olafie Lubaszence
Skojarzyło mi się z pieśniami śpiewanymi przez bardów
na szlaku:)
czapka z głowy...
ale czad :) poczytane z przyjemnością.. pozdrawiam
Coś pięknego - takie WIERSZE.
I nie chodzi tylko o tematykę, bo jesteś
wszechstronny, ale też formę i warsztat. Ale jeśli już
przy tematyce jesteśmy, to wiesz, że historię i
mitologię uwielbiam. Pewnie moglibyśmy przegadać
długie godziny, albo i dni :) Kto wie :)
I trudno bym, przeczytawszy te strofy, nie pomyślał o
Świętosławie, o której, powiedzmy, marginalnie,
wspomniałeś w swoim komentarzu, a raczej znała
wymienionych w wierszu panów :) Tyle że ze świętością
córcia Mieszka I miała raczej niewiele wspólnego :)
Najpóźniej do środy przyszłego tygodnia dotrę do domu
do Poznania, to wyślę obiecane zdjęcia monet i
banknotów.
Tymczasem dziękuję za doskonałą lekturę.
Pozdrawiam :)
Coś pięknego - takie WIERSZE.
I nie chodzi tylko o tematykę, bo jesteś
wszechstronny, ale też formę i warsztat. Ale jeśli już
przy tematyce jesteśmy, to wiesz, że historię i
mitologię uwielbiam. Pewnie moglibyśmy przegadać
długie godziny, albo i dni :) Kto wie :)
I trudno bym, przeczytawszy te strofy, nie pomyślał o
Świętosławie, o której, powiedzmy, marginalnie,
wspomniałeś w swoim komentarzu, a raczej znała
wymienionych w wierszu panów :) Tyle że ze świętością
córcia Mieszka I miała raczej niewiele wspólnego :)
Najpóźniej do środy przyszłego tygodnia dotrę do domu
do Poznania, to wyślę obiecane zdjęcia monet i
banknotów.
Tymczasem dziękuję za doskonałą lekturę.
Pozdrawiam :)
Fajny wiersz, dobra puenta)
Widzą że ostatnio kręcą Cię większe formy. A może
tylko ja tak trafiam. Co tu Ci napisać. Zauważam
podobieństwa w formie do Mickiewicza (Pan Tadeusz)
Trochę do Szekspira. Dobry jesteś w te klocki choć
wielbicieli haiku i innych miniaturek zapewne
odstraszysz ale ważne by być w zgodzie z sobą
samym:))) Pozdrawiam z plusem:))
Porównuję do przesłań z innych wierszy: ("Sobotnia
Góra" i "Skecz kabaretowy") i 'patronki dnia
dzisiejszego Karoliny ' Kózkówny ' coś jakby tu
zabrakło skoro trafił do "Walhalli" ale cóż to już
historia...
Dziękuję wszystkim za odwiedziny, a KrzemAni dodatkowo
za poprawkę. Dodam jeszcze, że Olaf Trygvason był
prawdopodobnie zięciem Bolesława Chrobrego. Źródła
skandynawskie mówią co prawda o królu Burysławie, ale
wygląda to na pomyłkę kronikarza. Żadnego takiego
króla na południowym brzegu Bałtyku nie było.
Natomiast Chrobry od 1018 roku nosił tytuł królewski.
Jaszcze przed koronacją na króla Polski został
przecież królem Czech.
Bardzo pouczająca opowieść z fajną puentą. Uciekło "y"
z "Wypędzony".
Miłego weekendu Michale:)
Świetne na płaszczyźnie literackiej, historycznej i
politycznej.
Pewnie czytałeś w dzieciństwie "Króla Maciusia". Tam
też o tym.
Pozdrawiam.
ode mnie wielkie brawa! (widzę tu nawiązanie do
polityki)
Nie jestem mocny z historii, więc w tej kwestii
pozostaje mi wierzyć autorowi, a co do formatu
wiersza, to jest bardzo udany i zawiera bardzo
poetycka treść.
(+)
...brawo!