dzień z życia poety
Samotność jak cień do mnie przechodzi
I swój namiot na skraju serca mego rozkłada
I wodzi mnie całego ku niemu
Zamyka mnie w szklanej celi
Z małym okienkiem przez ,które z ranka
Słońce na kawę wpada
W południe to ona do więzienia
przychodzi
I co dzień puste kartki z sobą roznosi
Raz jedną raz dwie daje każdemu na cele
W nocy księżyc ciastkiem częstuje
I czasem nawet sam posmakuje.
autor
klamotdma
Dodano: 2006-11-21 20:28:23
Ten wiersz przeczytano 422 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.