Dziennik z podróży
Siedzę sobie na ganku,
I nic się nie dzieje.
Uciekam od ludzi,
W ciemność i w knieje.
Nie szukam przyjaźni,
I ludzi nie szukam.
Obecność mnie drażni,
I w głowę się stukam.
Samotnie wychodzę,
Na spacer wieczorem.
Nie lubię się dzielić,
Wieczornym horrorem.
A rano rozmawiam,
Z wczorajszym wieczorem.
Czy było wygodnie,
Do łóżka zdjąć spodnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.