Dziewczynce...
Bo Ty się urodziłaś w tańcu,
rozdarta na ćwierci..
W pół drogi do jutra
nie stawisz jednego
kroku dalej.
Zostań przy zaciemnionym oknie,
schowaj się w wycinku koła, błagam!
Zapomnij o moim tłustym szlaku,
który będę próbował przemierzyć
nieomal siedemdziesiąt lat
po Twojej śmierci.
Bóg jest bydlęciem.
(…z krakowskiego getta)
17 stycznia 2009
autor
Obywatel MM
Dodano: 2009-01-17 15:06:20
Ten wiersz przeczytano 485 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.