Dziewczynka w mroku
Została zabrana kiedy była mała,
W ciemności nocy, jej matka płakała.
Kiedy zniknął księżyc źli ludzie
zabrali,
Na targu za bezcen do kopalń sprzedali.
Chociaż nigdy przy nich ona nie płakała,
Naprawdę strasznie przez nich
ucierpiała.
Łez nigdy nie roniła, ona w sobie to
zabiła.
Lepsze życie na swą przyszłość co noc
śniła.
Chociaż była grzeczna, ciężko pracowała,
Bez skrupułów, za dnia baty dostawała.
W ciemności kopalni, w czeluściach
mroku,
Dokopała kilofem, srebrnych nici potoku.
Kiedy stópki o krawędzie ostre raniła,
W jej małym serduszku, nadzieja sie
jawiła.
Znalazła kamyczek, przez wode
szlifowany,
Symbolizujący, jaki zawsze był on
wytrzymały.
Od tej pory wiele się dla dziecka
zmieniło,
Na zewnątrz coś pękło, wojne to
skończyło.
Kiedy główkę z mroku wreszcie wyłoniła,
Z jej oczu promieniowała, nieznana dotąd
siła.
Chociaż była ledwie zszarganym
dziecięciem.
Ludzie cieszyli się, jej matczynym
objęciem.
Los się od niej za młodu okrutnie
odwrócił,
Jednak to co zabrał, z nawiązką jej
wrócił.
Rodziców odnalazła w chatce przy potoku,
Który trochę dalej, spływał w otchłań
mroku.
Łzę pierwszą w swoim krótkim życiu
puściła.
Widząc teraz miejsce, o którym tyle
śniła.
Padła na kolana, życie swoje
wychwalając,
Nienawiści do oprawców w ogóle nie
znając...
Komentarze (4)
Ciekawy wierszyk.
Tekst wymaga jak ten kamien w tresci- porzadnego
doszlifowania/ koncowka- dobry moral / unikaj
powtorzen / pozdrawiam
Milo się czyta. Dramat o dziewczynce, ciekawy.
Pozdrawiam
dobrze się go czyta z ową melodią:
http://www.youtube.com/watch?v=T2jd3OE9w6U