Dziewczynka z zapałkami wersja...
Może i to nie jest wiersz ale chciałem się z Wami podzielić czymś co mnie wczoraj napadło by napisać swoją alternatywną wersję Dziewczynki z zapałkami – jednej z najbardziej znanych baśn
Dziewczynka z zapałkami nazywała się Anna.
Pewnej zimowej nocy, gdy śnieg sypał gęsto,
Anna wyszła na ulicę, aby sprzedać zapałki
i zarobić trochę pieniędzy dla swojej
rodziny. Zmarznięta i głodna, znalazła
kryjówkę pod mostem, gdzie próbowała się
ogrzać przy pomocy zapałek.W swoich snach
Anna zobaczyła wizję lepszego życia dla
siebie i swoich bliskich. Wyobrażała sobie
ciepły dom, pełny miłości i obfitujący w
jedzenie. Z każdą zapałką, którą zapalała,
widziała coraz
wyraźniej jak marzenia stawały się
rzeczywistością.Nagle, w środku nocy,
pojawiła się dobroduszna kobieta, która
znalazła Annę i zabrała ją do swojego domu.
Tam dziewczynka została otoczona ciepłem,
miłością i opieką. Kobieta, która ją
znalazła, okazała się być długo utraconą
krewną Anny, gotową przygarnąć ją i
zapewnić jej lepsze życie.Anna przestała
być biedną dziewczynką z zapałkami. Dzięki
nowemu domowi i wsparciu kochającej
rodziny, miała możliwość nauki, rozwijania
swoich zainteresowań i spełniania marzeń.
Dorastała w otoczeniu miłości i wsparcia,
stając się silną i niezależną kobietą.Nigdy
nie zapominała jednak swoich korzeni i
trudów, które musiała przejść. Regularnie
pomagała innym dzieciom w potrzebie,
oferując im wsparcie i nadzieję na lepsze
jutro. Jej historia stała się inspiracją
dla wielu, dowodząc, że nawet najmniejsze
płomienie nadziei mogą rozświetlić
najciemniejsze chwile życia.
Komentarze (6)
gdyby to życie było tak proste jak zmiana na
"alternatywną wersję" zdarzeń... Bóg byłby
niepotrzebny.
Niestety nawet posiadanie włączonych telefonów w
centrum cywilizacji nie zapobiegło zamarznięciu
dziewczynki i dorosłej kobiety w ostatnich tygodniach.
Zakończenie wg Andersena ciągle bywa więc aktualne.
podoba mi się ta twoja wersja, i szczęśliwe
zakończenie, Pozdrawiam
Myślę, że tu
" okazała się być długo utraconą krewną"
coś nie tak i czytam inaczej - np. =
okazała się być dawno utraconą krewną
lub może tak =
okazała się być na długo utraconą krewną
Decyzja należy do autora.
W bajce Andersena zakończenie jest bardzo smutne.
Myślę, że Twoja wersja może się podobać, bo nie tylko
dzieci lubią happy endy.
Czy nie powinno być:
"Z każdą zapałką, którą zapalała, widziała coraz
wyraźniej jak marzenia stawały się rzeczywistością." i
"dawno utraconą" lub "na długo utraconą"?
Miłej niedzieli:)
piękna historia ze szczęśliwym zakończeniem.