dziewiąte życie kota
planowałem śmierć na 1847
ale zapachniało wiosną
ludów. brakujące
lata odzyskałem w 1914.
z powodu głupiej miny
urwało mi głowę.
potem zdarzył się cud
nad wisłą. panna urodziła
dziecko. nie przeżyło.
na szczęście
miło wspominam włóczęgi z che.
razem pożegnaliśmy się
z afryką i odtąd
niepotrzebnie tracę czas.
Komentarze (18)
Matuzalem z Ciebie ale jeszcze osiemset lat,
pobrykasz po historii za pan brat.
pozazdrościć prawienieśmiertelności...
Ciekawy wiersz. Mam problem z tytułem,
bo według moich obliczeń to jest piąte życie kota,
które rozpoczęło się w 1967r, ale mogę sie mylić.
Miłego dnia:)