dzik
narodziłam się by przeżyć
bawić się poznawać i drapać
jeść głodować i spać
obserwuję matkę a ona mnie broni
nawet nie czułabym istnienia, gdyby nie
strata matki, którą zabił nie z naszego
stada typ
mało sypiam, bo szukam pożywienia
mam już dzieci i o nie dbam jak dbała o
mnie
matka
jestem wytrwała, niezależna i wolna
bez świadomości własnego piękna
obojętna i wyniosła odwracam się dupą
na tych co chcieli mnie zabić ale
nie mogą
podziw dupy ich zniewala mojej
echo krzyczy ale nie ufam szeptom trwam na
przekór: dzióbkom dzbanka, firance z
gipiurą, człowiekowi bez moralności, światu
bez sumienia
bo moim celem jedynym i właściwością jest
przedłużyć gatunek niezrozumienia.
Komentarze (3)
Bardz interesujący tekst i reflekcyjny, zatrzymał,
przeyśleniami.
Pozdrawiam,:)
Ciekawie, z pozycji dzika, postrzegane życie.
Co myślisz o roszadzie w wersie
z
"podziw dupy ich zniewala mojej"
na
"podziw dla mojej dupy ich zniewala"?
Miłego dnia:)
wow, zaskakujący!