Dzik nad morzem
To nie bajka, daję słowo,
pewien dzik miał problem z głową.
Zamiast siedzieć w ciemnym borze,
to upatrzył sobie morze.
Dziwne, ale czuł potrzebę,
by odwiedzić latem Łebę.
Kiedy przybył w morskie strony,
kto żyw, zwiewał jak szalony.
W Kołobrzegu był przez chwilkę,
przemknął tylko bokiem, chyłkiem.
Chciał kołysać się na fali,
lecz mu ludzie przeszkadzali.
Wkrótce znalazł się w Sopocie,
ubrudzony cały w błocie;
tam szarżując morskim brzegiem,
straszył ludzi dzikim biegiem.
Później (w znanym sobie celu)
zjawił się nad wodą w Helu.
Świetnie się nad morzem bawił,
szybko z ludźmi się rozprawił.
Gdy na plaży były pustki,
dzik popędził w stronę Ustki.
Doszedł do niej ledwo żywy,
a tam czekał już myśliwy.
W starciu z takim przeciwnikiem,
w mig zrozumiał, że jest dzikiem;
a ujrzawszy z bliska lufę,
zwiał do lasu jednym susem.
.
Doszły jednak do mnie słuchy,
że dzik był co nieco głuchy.
Gdy mówiono mu - Jedz zboże,
to on słyszał - Jedź nad morze.
Zainspirował mnie wiersz MamaCóry.
Komentarze (69)
-- przygodę przeżył świetną, to trzeba mu przyznać...
często bywa tak, że słyszymy tylko to, co chcemy
słyszeć...
- miłego
super:)
tak, mz lepiej - gdy mowiono,
i - to on slyszal,
/w znanym sobie celu/
a przecinek tu bym przesunela
/kto zyw, zwiewal jak szalony/
poza tym bardzo fajnie:)
milego, Arku:)
Bardzo na tak :-)
Wiersz doskonały dla wszystkich. Dzika można spotkać i
w dużym mieście, koło mojego domu też. Dobrze że
zwiał:)
Pozdrawiam z wiosną:)
poprawiłbym ten przedostatni wers psuje nieco płynne
czytanie całego wiersza)
może tak lub coś w tym stylu
- "gdyż mówiono mu - Jedz zboże"
ale to moje takie zdanie tylko:)
Pozdrawiam:)
Zmień dwa ostatnie wersy jak następuje, a otrzymasz
wiersz sylabiczny, ośmiozgłoskowy. :)
Pozdrawiam
Choć mówiono mu - jedz zboże
On zrozumiał - jedź nad morze.
No i chociaż zwiedził :)
Bardzo fajna bajka :)
Ale co przeżył to jego :)
Ci co nad morze gna maniera chcą w życiu tylko
przebierać