Ech...
Ech, moja ty miłości ,
Radosne uniesienie.
Chcę tobie słać radości,
I uczuć uwielbienie.
Spoglądasz na mnie ciepło,
Słowami darzysz czule.
Zamieniasz w niebo – piekło,
Ból już nie będzie bólem.
Ech, moje ty pragnienie,
Szczęśliwej gwiazdy wiara.
Tak pragnę kryć cierpienie,
I słać uczucia staram.
Starasz się wsłuchać w zdania,
Wybierasz słuszna drogę.
Masz tyle do poznania,
Ja pomóc nic nie mogę.
Ech , moja ty istoto,
Wybrana z pośród innych.
Jesteśmy snów sromotą,
A każde z nas – to winny.
Komentarze (2)
z radości w rozpacz...
piękny !!! pozdrawiam