Ech, te koleżanki...
Praską koleżanką księdza
okazała się być jędza.
Często grzeszyła,
nie była miła.
Teraz ksiądz czarta wypędza.
Praską koleżanką księdza
okazała się być jędza.
Często grzeszyła,
nie była miła.
Teraz ksiądz czarta wypędza.
Komentarze (7)
Ciekawe w jaki sposób go wypędza? :) Na dzisiaj
kończę, ale wrócę do Ciebie. Pozdrawiam:)
Super, mnie się podoba.
Dziękuję za uśmiech.
Pozdrawiam:)
W wiki-, albo w ency-klopedi, albo w czymś takim jest
dokładnie napisane czym jest limeryk, jaka ma być jego
budowa i t.p., więc radzę się z tym zapoznać, skoro
chcesz pisać limeryki. Bo ten wierszyk limerykiem na
pewno nie jest.
Suuper. Duża dawka humoru na pochmurny dzień. Brawo:)
jednym słowem czarcica ;-) bardzo fajnie :-)
Dziękuję Ci za podpowiedzi i przyrównanie do
Makuszyńskiego- mam nadzieję, że ja utrzymam się w
pracy;)
Jak wynika z treści, znajomi zawsze mogą się przydać.
Mam wątpliwości czy pierwszy dwuwers nie powinien
brzmieć "Praską koleżanką księdza/okazała się być
jędza" albo "Praska koleżanka księdza/ okazała się
być jędzą" zamiast"Praska koleżanka księdza/okazała
się być jędza". Limeryk ten przypomniał mi wierszyk
K. Makuszyńskiego, przez który wyleciał z gimnazjum.
Miłego dnia.