Efekt chwilowej depresji
Szłam ulicą pośród ludzi zwyczajnych, niezauważalna istota.Patrzyłam na świat jakby przez szybę.Chciałam krzyczeć widząc zbrodnię dnia codziennego, lecz ta bezbarwność pozbawiła mnie głosu.A oni żyli jak gdyby nigdy nic, jakby na ich oczach nie rozgrywał się mord, niczym dramat szekspirowski.To bolało, bolało coraz bardziej.Bolała bezradność wobec ignorancji ludzkiej.Patrzyłam ale jakbym nie widziala.Nie zadziałałam, na wstępie pewna klęski.To też zbrodnia?Tak.Tak myślę.Brak reakcji na widok zła także jest złem.Podobno...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.