Ekwinokcjum
Pokryłaś me powieki ostatnimi nitkami
Babiego lata skąpana tańczyłaś
W powiewie wrześniowego miesiąca
Po wrzosach przechadzał się czas
Zgubiony wśród wszechrzeczy
Wiatr i nicość miłość i śmierć
W nieswoim miejscu nieswojej porze
Zamknęłaś drzwi nieba na oścież
Chciałem coś rzec
Nakryłaś mnie oddechem lata
Wokół falował wulkan
Twych włosów oprócz tego już nic
Tylko twój palec na mych ustach jak
Posłaniec ciszy na wieki
Chwili wieków
Noc wypowiedziała amen
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.