erotyk
Mruze zaspane powieki.
To,co widze,to nie moga byc gwiazdy.
One nie sa w stanie przedrzec sie przez
placzaca noc.
Ty, nie zauwazajac mojego wzroku.
Bladzisz po nagim,spiacym,bezwladńym
ciele.
Gdzieniegdzie otulonym dla
przyzwoitosci,
a moze to tylko dla ciepla...
Powoli i dokladnie piescisz wzrokiem kazdy
zakamarek ciala.
Nieswiadomy mojego przebudzenia
zatrzymujesz sie na piersiach,
ktore pieszczotami cudownymi budzisz ze
slodkiego snu.
Bloga chwila pozwala mi znow zasnac.
Noc placze coraz glosniej.
Szloch odbija sie echem po swiecie,
jej lzy rozbijaja sie tuz kolo mnie,
szeleszćza spadajac w dol...
Twoje usta nieswiadome mojego przebudzenia
szepcza mi do ucha zmyslowe wyznania.
Twojego serca slysze przyspieszone
bicie,
a oddech nierowny piesci moja szyje.
Jest cieplo,szal przyzwoitosci zsuwa Twoja
reka.
Jeknelam ciuchuto...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.