Erotyk dla marzyciela
Ukochanemu, gdziekolwiek jest...
płynę z obłokami marzeń
grawitacja nie dotyczy już mnie
omijam łukiem krąg wydarzeń
w powietrzu żegluję jak we śnie
za siódmym obłokiem i promieniem słońca
otwiera się nierzeczywisty obraz
bez ram oddzielających początek od końca
w jednym kącie domek zielony
w drugim kawowooki brunet
pośrodku kolaż ze zdjęć złożony
u dołu wisi amulet
gdzieś pałęta się złocisty uśmiech
szybkie drżenie rąk
i oczekiwanie aż on usta jej muśnie
wilgotną wargą swą
potem zapach jego włosów
który wypełnia dom
i myślenie by znaleźć sposób
by zawsze wypełniał go
zachłannymi palcami gładziła jego plecy
bębniąc w nie jak w klawisze fortepianu
wygrywała na nim słowa bezgranicznej
wiedzy
że tej chwili nie oddałaby za nic
i chciała spojrzeć w te kawowe oczy
które tak pokochała
lecz powieki miał zaciśnięte jak w nocy
przyjemność chwili otworzyć mu ich nie
pozwalała
wtulił się w nią najmocniej jak się dało
by ciała jak dusze zespolić w jedno
i stało się to co stać się miało
wszedł w nią
jak wchodzi nocą do pokoju ciemność
nie wiem co działo się potem
jak długo się kochali
bo spadłam z obłoków na ziemię z
łoskotem
gubiąc w marzeniach czerwony szalik
Komentarze (1)
bardzo mi sie podoba a szczególnie od 5 wersu...słowa
piękne ciekawe..no i oczywiście intymne...a te
najlepiej się czyta:-)bo bardziej ciekawią...dobrze
się czyta...trochę w nim tajemniczości jak w tym
Twoim śnie:)piękne zakończenie..z czerwonym szalikiem!