Esej na temat zwykłości
Miłość.
O niebieskich oczach, wielkiej krainie
szans,
Pod Słońcem zbóż, świecie ludzi, świecie
nas,
Niech każdy choć raz miłosierdzia
spróbuje,
Za swoim wzrokiem niecnej miłości plan
uknuje,
A gdy drzewa zaczną na brystolu same się
rysować,
Gdy herbata zimna zacznie być parzona,
W biegłbym czasie zrozumiecie, ile kruków
patrzy,
Pojecie, że miłość to narkotyk, nie
żarty,
Gdy kartki opieją kalendarz na temat
minąwszych dni,
Gdy zapomnicie, co znaczyło słowo
„nikt”,
Umysł jak monolit pozostanie
niewzruszony,
Ale co z tego, gdy serducho miłosne gryzą
wrony ?
Sam w pojedynkę zapomnisz jaka to dola,
Czerwony kruk wiatrem podpowie, że już
pora,
Zakochać się i szaleć codziennie razem,
Póki nie pokonasz gwizdu chmur
„miłość” wyrazem.
Na każdego przyjdzie pora... ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.