Etalaż
czeka nas jedynie światło i mrok
(kto ma pewność, co dziś wypadnie?)
żadnych kolorów pośrednich
otwiera się małe i puste niebo
na drodze, którą idziemy - rozbite szkła
i przeglądające się w nich lśniące
ptaszory
błąkają się w sobie
(zobacz, kochanie, jak pięknie
określiłem
wewnętrzne rozdarcie
szykuje się literacki Nobel, jak nic!)
klimat jak w filmie z Brandonem Lee:
(kto strzela celniej – ty czy ja?)
ścieżyna pełna rozbitych butelek
przytulona para
(kapłanka i chłopiec wierniejszy od psa)
scala się w plastikowe serduszko
niepalny kwiat
przywiązania zwierzęcia nie da się kupić
- mówię z uśmiechem mrużąc oczy
słońce jeszcze długo nie zajdzie
Komentarze (21)
panie bordowy - nie zrozumiał pan żartu, a pyszczy.
bordowy jesteś Pan ze złości :)
Twoje pióro i Twoje pisanie jest tak słabe jak
dzisiejsza gra Polaków. za to Twoje zarozumialstwo ...
w temacie literackiego Nobla przyjmę każdy zakład.
możesz wyznaczyć warunki.
Lśniące ptaszory? a one przypadkiem nie czarne? :-)
Florciu moich wierszy nie musisz czytać :-) za to j
Twoje zawsze z ogromną przyjemnością :-)
Czemu Ty nie czytasz innych wierszy ? Rozumiesz idee
tego portalu.?