FALA UDERZY KTÓREGOŚ DNIA
FALA UDERZY KTÓREGOŚ DNIA
drobne krople drżą na skórze
w drzewie życia
leciutki trzask między słojami
wyczekują na wiatr
wtulony w burzę włosów śpiąc
czujesz nagość
plastry miodu spływają do gardła
fala uderzy któregoś dnia
cichutko wiruje powietrze
żagiel nabrzmiały wiatrem
załopotał
napięcie paraliżuje bólem
jak dym z ogniska
magia mgłę snu rozpościera
skrada się błogość liże stopy
siła instynktu pieści w pokorze
przewraca ustawione żołnierzyki norm
wrzucone nagle polano w ognisko
pali się! biegnie znicz w maratonie
serce trzepocze jak uwięziony ptak
siła niespotykana żywiołu
przesuwa skokiem dotyk
wchodzi w bliskość
czar kwiatem czerwonym wystrzelił
ekstaza dwojga w jednym
fajerwerk w kosmosie
z form poukładanych w niebie gwiazd
posypały się iskry z żarem bieli
tworząc rozświetlone wodospady
uczucie zdobycia szczytu góry
ciemność w oczach smak nocy
wzniesienie skrzydlate w chmurach
dusze złapane w paszczy słońca drżą
zachwyt spłynął po zboczach
/UŁ/
Łódź,04.10.2008 r. ula2ula http://pl.youtube.com/watch?v=I01Yd4eEdhY&feature=rela ted
Komentarze (16)
w dobrym stylu napisany bardzo romantyczny wiersz miły
dla oczu