Fale
Błądząc wśród fal,
kresem sił, które Bóg nadał nam,
Przepłynąć na kres,
rozszalałych myśli, które
utopić pragną,
w końcu przyszedł na to czas.
Rozdrapane rany,
smuga kier,
rozmywa się na tafli.
Echem krzyk się odbija.
Gniewem popędzeni
znienawidzeni w sekundę,
Ukryta szczerość
w ciszy.
Będąc wśród naszych poplątanych w
poplątaniu
przemyśleniach nijakich,
zrozumieniu wciąż umykać,
cokolwiek czyniąc
i tak tylko co w wierze
nie przemija.
Pasja wspomnienia wypaliła,
Rozkosz gdzieś się ulotniła,
Szczerość się rozkrwawiła.
Miłość się zabiła.
Niosąc chryzantem bukiety
chcąc nie chcąc
wiele złego uczyniła.
Mężczyznę osierociła,
Żeńskie piękno roztrwoniła...
Komentarze (10)
W czwartej zwrotce usuń kilka 'się' i będzie okay :)
Temat ciekawy. Kupuję 3 zwrotki, w 4 poległeś i
koniecznie doszlifuj, bo wyraźnie odstaje od reszty.
Pozdrawiam :)
Smutne gdy miłość gdzieś się ulotnie,szczerość też
odejdzie,
wszystko się psuje,ale z jednym się nie zgodzę,bo
pasja pozostała,w sensie pasji pisania wierszy:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Trzymanie się ryz tematycznych psuje odbiór. Bardzo
się cieszę że słów uznania ;)
bardzo fajny.
Ciekawie opisana fala milosci:-)
miłość pierwsza, warta wiersza
Pozdrawiam serdecznie
3- pierwsze zwrotki bardzo ładne. Pozdrawiam.
ładny refleksyjny wiersz o miłości. pozdrawiam.
Ciekawie piszesz o miłości. Cóż jest warte nasze życie
bez niej. Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)