Fałszywe słowa
Maszerują w równych szeregach,
z chłodem w oczach,
z wypisaną w nich żądzą zniewolenia,
w piękne i barwne stroje przybrane,
aby tylko się nie zdradzić,
i zawładnąć umysłem nieświadomym.
Wypływają z zewsząd nieuchwytne,
niczym nieposkromione,
wdzierając się w każdą cząstkę duszy,
szepcząc czule swoje zaklęcia,
okradając z resztek rozsądku,
malowane czerwienią fałszywej miłości.
Chcę wciąż nimi się żywić,
modląc się o więcej,
słuchając ich głosu bez wytchnienia,
lecz niech nagie staną przede mną,
by bez obaw dać się im utulić,
i choć raz mieć pewność, że są szczere.
Komentarze (1)
Bardziej wydaje mi się, że wiersz pasuje do myśli a
nie do słów...i chyba tak go będę rozumieć...jeżeli
chodzi o myśli - podoba mi się...zmusza do myślenia.