Fanaberie
W codziennej wodzie znów zanurzam dłonie
i w kartki kalendarza wciąż upinam czas.
Z codziennej krzątaniny noc obmywa
skronie.
W codzienności wymyślam nas.
Z codziennych dość niezwykłych i pobożnych
życzeń,
wśród zwykłych, oklepanych niczym szlagier
trosk,
o pamięć się ocieram niecodziennej
chwili,
od początku na czworo dzielę włos.
Dni snują fanaberie poplątanych marzeń,
że świętem przecież może stać się każdy
dzień.
Od święta daję odpust grzechom
wyobraźni,
że przecież kiedyś będzie nie tak źle.
Komentarze (8)
Wielu tak ma, albo miało, nie każdy gotów to przyznać.
Owszem, życie w stosunku do marzeń jest fanaberyczne,
ale to co się zmaterializuje od nich się zaczyna.
Myślę, że powielenie codzienności ma wzmocnić
znaczenie ? w każdej sytuacji i bez przerwy, tak to
odbieram, a więc poniekąd, to środek stylistyczny, coś
jak anafora. Pozdrawiam:)
czy to fanaberie? każdy ma prawo do nadziei
(kwiaty):-)
za Jagódką;) pozdrawiam:)
Możemy czasami pozwolić sobie na tego rodzaju
fanaberie, być może na to ma wpływ przesilenie
wiosenne...Pozdrawiam serdecznie...
Dobry wiersz, nie wiem tylko dlaczego autorka używa
powtórzeń słowa "codziennej, codzienności,
codziennych" może można:) nieco innego użyć
wyrażenia. Warto to zrobić dla tego wiersza:)
a pewno nie będzie tak źle. Powodzenia życzę
Nadzieja wypisana wierszem. Będzie dobrze :)