Fatamorgana
na pustyni gdzie woda
rzeka ścieków płynie
gdzie fatamorgana, moje drugie imię
gdzie ludzie na pułkach
w swej hierarchii gniją
w lesie na drzewach swoje gniazda wija
z betonu sosny, świerki i modrzewie
na pustyni lasów
nigdy mniej w potrzebie
gdzie wilk z zającem
jedno łóżko dzielą
w którym tajemnic za drzewami strzegą
w małżeńskim łożu w niebo spoglądają
wbijając marzeń wdzięki
w księżyc nocą całą
doczekać chcą dnia, jednak im nie dają
puste drewniane lalki
co sznurki chcą swe wiązać
by jako władcy wilk z zającem
mogli za nie ciągać
by na pustyni z czasem
powstała oaza
która to z pragnień swych nie wyzwala
jednak w tym lesie żyć pozwala.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.