Fazy Miłości
Maluśkie ziarenko ZACHWYTU
Rozdarło skorupę suchości,
Pojone całusów wilgocią
Wypuściło pędy Radości.
Nad świeżymi listkami Szczęścia
Pąk kwiecia pędy te wieńczący,
Odkrywał dla Słońca swe wnętrze
Do szczytu SPEŁNIENIA dążący.
Lecz Słonko niewiernym kochankiem,
Zmiennym było jego kochanie,
Nikło nocą, witało rankiem,
Narastało ROZCZAROWANIE.
Wzrastał też ich dystans do siebie
Z jesieni przechyłu nastaniem,
Kwiat kark swój pochylał ku ziemi
Zmęczony tym ZDYSTANSOWANIEM.
Wraz z zimą ich związek miłosny
Nie odbijał Słońca promienia,
W stosunkach zasypanych śniegiem
Nastąpił stan ZLODOWACENIA.
WYRZEKAJĄC się namiętności,
Że żadnej miłości nie było,
Kwiecie masą śniegu złamane
ziarenko na ziemię rzuciło.
Komentarze (3)
Ciekawie przedstawiłeś fazy miłości...często malutkie
ziarenko zachwytu..staje się owocem prawdziwej miłości
,moim zdaniem dobrze dopracowany wiersz..pozdrawiam.
A te wielkie litery to o mało co oczu mi nie wybiły.
Rymy takie sobie, gramatyczne. Do treści też nie
jestem przekonana. Może, gdyby było zapisane po
ludzku.
Bardzo ciekawe fazy miłości zasiane od ziarenka po
ziarenko :)))