Fioletowe drzewa
Czas jakby wolniej się snuł
I zegary zwalniały zdziwione
Moje myśli pełne wgłębień i buł
Kroczyły gdzieś w nieznaną stronę
Trochę mechanicznie wyciągnęłam ręce
Gdy wchodziłam do świata Twojego
I nagle byłam w sukience
A wkoło pełno zapachu Twojego
Drzewa fioletem zaskakiwały
Snując gałęzie po ziemi
Owoce dziwne na gałęziach miały
W kolorze ciemnej czerwieni
Trawa układała się pod stopami
Otaczając je miękkością
I zadziwiała kolorami
I przedziwną lekkością
W złotym strumieniu pływały okonie
w przejrzystej wodzie ich tęczowe barwy
sprawiały, że miałam ochotę chwycić je w
dłonie
i zmienić je w najcudowniejsze
farby…
Szukam Cię niezmiennie
W mapę wpatruje się stale
A ty nadal daleko ode mnie
W wysokiej wieży wylewasz żale
Wieża z kamienia jest za lasu rzeką
Wysoka lecz schowana przed mymi oczyma
Dziś się wybieram w podróż daleką
Którą nie każdy może przetrzymać
Pośród nieznanej nikomu przyrody
Trudno odnaleźć drogę
Nie wiem której napić się wody
I na czym postawić nogę
W murach zimnych zamknięto
Wyobraźni twojej oblicze
Choć nie ma końca to ją ujęto
Dni bez niej już nie zliczę…
Komentarze (2)
Witam Sylwio
Czy mnie jeszcze pamiętasz?
Bo Smok Ciebie tak.
Widzę że dalej piszesz hymmm....
A tak na marginesie: Jak tam mój przyjaciel który
zerka Ci przez ramie?
Który jest nie odłączną częścią Ciebie…….?
Niesamowity wiersz o tym, że kiedy się kocha, wszystko
staje sie inne. W ostatniej strofie ujęta tęsknota.
Pięknie, brawo! Mała uwaga "wśród" pisze się razem, a
mi by w tym miejscu najbardziej pasowało "pośród" :)
Pozdrawiam.