Fluorescencja skorpionów -
- moja była dziewczyna, kąsa.
Przed pierwszą wylinką wydawałaś się
szara
gubiłem cię w tłumie
napotykając jaśniejsze obiekty
Gdy zrzuciłaś ochronny pancerz
zaczęłaś dozować codzienne racje światła
rozpoznawalna z dużej odległości
Po zachodzie słońca
świeciłaś intensywnie przyciągając
liczyłem na bliski kontakt
a ty świeciłaś oczkami zza rogu ciemnej
ulicy
obleczona w nową skorupę z
dwóch przypakowanych macho
dostało mi się potężną porcję
do dziś jestem uczulony na światło
Komentarze (11)
Smalta, panna, o której mowa w wierszu, nie jest
skorpionem ze znaku, lecz z natury :(
U skorpionów zjawisko fluorescencji wykorzystywane
jest między innymi do wabienia ofiary ;)
Skąd ten niezwykły pociąg do jadowitych pajęczaków.
Samice tychże często podczas kopulacji zżerają swoich
adoratorów. Jeżeli już mają być stawonogi, to bywają
ładniejsze i nie jadowite.
A tak bez żartów, wiersz bardzo mi sie spodobał.
Dramatycznie autoironiczny.
Pozdrawiam. (+)
Wapno odczula, co odczula wrażliwość na światło nie
wiem?
Wiersz zaciekawia światłoczułością:)
skorpion to trudny, opancerzony, jadowity znak -
proponuję zmienić np na pannę - świeci równo i rzadko
się przepala :)))pozdrawiam
Hm...to taka modliszka:)))
czy to ta sama, która tak dzielnie poświęciła
szpileczkę? ;)))
ciekawa narracja
No tak, masakra. Peel wyzdrowiał? :)))
Wystarczy zmienić, nie wszystkie słońca porażają:)
Światło kobiecości poraża!
Może ciemne okulary...zmiana kierunku zapatrzenia...
Pozdrawiam serdecznie:)
Myślałem, że masakra, raczej!
nastrojowo piękny wiersz :)