FRANIA
Mówił do mnie; moja żabko, kochałam go za
to,
byłam wtedy tak zielona... Na dodatek z
akną.
Nazywał mnie myszką, lubiłam te słowa,
święta racja szara byłam, z włosami na
nogach.
Czarownica mówił o mnie, magia
przyciągała,
wszystko było tak przepiękne, ja taka
nieśmiała.
Złotko moje, moje serce, moja ty
najdroższa,
uwierzyłam, poślubiłam, potem była
rozpacz.
Po rozpaczy przyszły skarby,
potem dzióbki i kochania...
Komentować tego nie chcę!
Na imie mam Frania.
Akna-gwarowo !
po polsku -Trądzik młodzieńczy
łac. Acne vulgaris
Autorka nie jest podmiotem lirycznym:)
Komentarze (15)
pamiętam czasy frani...pozdrawiam
DOSKONAŁE :-) a Frania wcale nie jest taka jak się
wydaje na pierwszy rzut oka ;-)
bardzo dobry wiersz, oprócz Frani od prania dopatruję
się tu drugiego, trafnego dna;) pozdrawiam serdecznie.
Oj Frania, Franka gdzie jesteś Frania, co z nami
będzie względem kochania...przypomniały mi się słowa
piosenki, śpiewanej z podwórkową kapelą. Zabawny
wierszyk. Wesoły ale też liryczny.
A ja Franię mam do dzisiaj:))
Ileż kobiet z otoczenia a i nieznajomych może tak o
sobie powiedzieć: /Złotko moje, moje serce, moja ty
najdroższa,
uwierzyłam, poślubiłam, potem była rozpacz./ Ale
bywają i związki udane...ciekawe jakby to było gdyby
dla odmiany peelka była FRANIEM ;)
- Kochanie, czy płazy mają rozum?
- Nie żabciu, nie.
:)))))))))) M.
co do praleczki Frania to bardzo ją lubiłam bo nie
traciło sie tyle wody ,a co do Frani kobiety , takie
to babskie życie , że kochamy sercem:)
Najbardziej przejmujący jest fragment,że uwierzyła i
poślubiła.Komentarz jest więc poprawny. Odnośnie twego
komentarza u mnie-dziękuję za troskliwość, wiem,że
ryzykuję. Córkę jak twierdzi- nie stać na
pełnoetatowego stajennego.Smutne ale prawdziwe.
Pozdrowionka.
Ciekawy wiersz ,,poswiecony,,niezapnianej
" FRANI,,,dlugo w Polsce slawna byla,,,
i jaka pozyteczna,,,moze niektorzy ja' nawet
kochali...
Pozdrawiam z daleka.
Franię zastąpił automat i po kłopotach ...rozbawiłaś
mnie, dziękuję ... :)
bo przed ślubem zwykle bywa, że nawet żabka jest
szczęśliwa, potem idą inne lata i kolejna życia spłata
Miło czytać tak pogodne wiersze uśmiechałam sie pod
nosem bo skojarzenia miałam do życia najpierw
kochana a po zapomina się nawet imienia samo życie .
fajny,wesoły i pogodny wierszyk...miło się
czytało,pozdrawiam
...tak to w życiu bywa ,że zielona żabka płacze
nieszczęśliwa...