Frustratka
w związku, jak na Zachodzie, bez zmian.
to, co się wypaliło zalałam Daniel’sem.
pozostał dym. wina po stronie zła.
prawdy nie widziałam, chociaż była naga.
koniec gry pozorów! koniec
z mężczyznami! poznałam ich od kuchni,
a nawet od podszewki. nie mają uczuć,
cellulitu, ani bladego pojęcia,
na jakim świecie żyją ich własne kobiety
i z kim udają orgazm.
nie potrafią uszczęśliwić, spełniać
jakiś tam warunków i kochać w sam raz.
trzeba prowadzić ich za rączkę, układać
im
w szafach, życie, to co siedzi w głowach
i oddawać pola.
nie, nie planuję związku! haruję jak
wół,
na zawał.
Komentarze (23)
Dobry, mocny...
:)) fajny
harować na zawał - rozbrajające
Bardzo fajny! Ja bym zrezygnowała tylko z "a nawet od
podszewki" i zostawiła np. poznałam ich od kuchni
dlatego straciłam smak, itd. ale to oczywiście luźna
sugestia, bo tekst i tak bardzo dobry :) Pozdrawiam.
Och jak prawdziwie ironizujesz.:}
Jak zawsze, ciekawie napisane. Miłego dnia.
toja ironia działa rozbrajająco :)))
Świetny!!