O gajowym Jerzyku 132
Gajowy Jerzyk będąc w Zwoleniu,
nazywał całą rzecz po imieniu.
Jednemu chciał dać szkołę,
w drugim widział pierdołę.
Gadał do siebie tak przy goleniu.
Gajowy Jerzyk raz pod Berlinem,
częstował gości swym mocnym winem.
Po kolacji na bani
Niemcy już roześmiani.
Jerzyk się chwalił potem wyczynem.
Gajowy Jerzyk kiedyś w Skarżysku,
raz od panienki dostał po pysku.
Gdy ją zapytał za co ?
bo inne jemu płacą,
Rzekła mu krótko : wypłata z zysku.
Komentarze (9)
Świetny wiersz a właściwe zbiór wierszy.
I tyle zysku co w pysku ;)
Fajnie, z udanym uśmiechem Pozdrawiam Maćka.
I jak się nie uśmiechnąć.
Pozdrawiam
Dodam;
Z Berlinem nie grałem.
Swietne!
Grałem w nogę ze Zwolenianką i granatem Skarżysko.
Kiedyś.
Na wesoło. Gajowy ma duży teren. Pozdrawiam.
Z uśmiechem :)
stawiam na pierwszy!!
Gajowy Jerzyk raz w Liverpoolu
Chciał z panienką kochać do bólu.
Więc miał ból zatem
- pod bankomatem.
Dzisiaj już grzecznie sam chodzi lulu.