O gajowym Jerzyku 370
dedykuję miłośnikom absurdu- Gajowy Jerzyk
Gajowy Jerzyk z miasta Bogoty,
zapragnął pozbyć się swej ciemnoty.
Szlifierkę przygotował,
zięć mu łeb polerował.
Niestety wolne miała obroty.
Gajowy Jerzyk ongiś pod Piłą,
wąsiki podciąć próbował piłą.
Lecz wąsiki zostały,
bo zęby się złamały,
zaś kilka zębów wnet się stępiło.
Gajowy Jerzyk pod Świętym Duchem,
chciał wybić myśli złe jednym ruchem,
przy użyciu młotka.
Lecz świekra idiotka,
złamała z miejsca trzonek z obuchem.
Komentarze (18)
Pozwoliły na uśmiech. Najbardziej pierwszy. :).
Pozdrawiam :)
Serdeczności, a limeryki jak zawsze urocze.
Pozdrawiam.
dziękuję Maćku za uśmiech,
tego mi trzeba było dzisiaj,
serdeczności