Płatny zabójca
Bóg „Stań się” rzekł... A ja
„Zgiń” wypowiem...
Najpiękniejsze słowo jakie wymyślił
człowiek...
I złamię kark, podpalę albo pociągnę za
spust...
Uduszę, poderżnę gardło lub pod serce
wsadzę nóż...
Ofiara padnie przerażona - a ja będę stał
dalej prosto...
Bez emocji, bez skrupułów, bez serca
bijącego mocno...
Popatrzę chwilę, jeszcze splunę, po czym
powoli odejdę...
Odbiorę pieniądze, dostanę zlecenie, a
potem kolejne...
Będę dawał im jedną szansę, po której
litości nie będzie na pewno...
Wystarczy, że równy bój na pięści, moja
ofiara stoczy ze mną...
Jeżeli wygra i odejdzie – cóż
poradzić... I tak honoru nie mam...
Wezmę broń, strzelę w plecy – i tu
się kończy mój poemat...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.