Gdy...
gdy wspomnienia kryształowe
jak iskrzących gwiazd świetliki
zastygają w miast bezruchu
w nagim tańcu – płomień dziki
miękki dotyk na poduszce
w ust czerwieni skryte słońce
tuląc miękkich włosów łany
i twe imię bzem pachnące
gdy wyznania szept wilgocią
jak przydrożny kamień – rosą
na paluszkach – przez twe okno
trąci serca nutę bosą
ni błękitem ni turkusem
żarem ciała oplecione
w twoich oczach me portrety
w zapatrzeniu – sny złocone
gdy powrócę pocałunkiem
wyczaruje dni... miesiące
tych straconych - tych nie byłych
w zakochaniu słów tysiące
Komentarze (2)
Piękna żywa melodia miłości bo klimat i schwyciła
alter ego słowem To poezja Pozdrawiam:)
Ja zdecydowanie doceniam. :)