Gdy nadchodzi noc
Bo gdy nadchodzi noc
Ja płaczę wciąż
I nie wiem dlaczego
A może wiem
Ale boje przyznać się
Że to przez Ciebie
Bo gdy nadchodzi noc
Ja myślę wciąż
Myślę o Tobie
Dlaczego tak jest
I o sobie
Z jakiego powodu
Taka naiwna jestem
Bo gdy nadchodzi noc
Umrzeć pragnę tak
Wzbić się do gwiazd
Być bezpieczną
Zostawić ciało
Które tak pragnąłeś
A zabrać duszę
Której się brzydziłeś
Bo gdy nadchodzi noc
Wspomnienie wraca
Odliczam dni
Ile już ich minęło
Odkąd byłam z Tobą
Wspaniałym byłeś
A tak zraniłeś
Bo gdy nadchodzi noc
Topię się
Do ust wlewają się łzy
A smak ich gorzki
Topiąc się
Zasypiam
Bo w snach
Jestem aniołem istnienia
To przez Ciebie ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.