Gdy nie ma Ciebie...
www.eveninger.net
Powoli obracam w swych palcach
Maleńką jak pył cząstkę ciszy.
Chcę schować się w niej, odejść, zniknąć,
Miliardy atomów przeliczyć.
A wszystko, by zdusić tęsknotę,
Co zimnym powiewem chaosu
Me serce ścisnęła jak bestia
I wbiła w nie kryształy losu.
Wśród ludzi się snuję jak upiór
I smaku już potraw nie czuję,
A w szybach okiennych i lustrach
Twą twarz piękną ciągle widuję.
Utknąłem gdzieś pomiędzy jawą,
A ciemną otchłanią nicości.
Brakuje mi Twego uśmiechu!
Brakuje mi Twojej bliskości!
Och, jakże mi brak Twego serca
Tuż obok tak trzepoczącego,
I iskier w Twych boskich źrenicach,
Muśnięcia Twych ust tak słodkiego!
W pamięci mam zapach Twych włosów
I dotyk, i smak Twojej skóry...
Ty jedna, jedyna potrafisz
Przegonić mój nastrój ponury!
Nie mogę doczekać się chwili,
Gdy wrócisz i spojrzę w Twe oczy,
A miłość, tak ciepła, radosna
Swą szatą nas dwoje otoczy!
Odległość niech będzie przeklęta!
Ta, co nas dzieli od siebie!
Rozstanie to wieczna udręka...
Nie żyję, gdy nie ma tu Ciebie...
4 Sierpień '04 Z tomika "Słowa z pozoru łatwe"
Komentarze (2)
Nie żyję, gdy nie ma tu Ciebie...
- nie sa obce te słowa komuś kto kiedykolwiek kochał,
prosto i pięknie...
Wiersz tak rozczulający, że wzrusza do łez. Pięknie
napisany. Nawet nadmiar użytego słowa Ty, Tobie,
Twoje, Twego, Twych nie przeszkadza mi.... Czyta się
bardzo dobrze, porusza i daje nastrój tej tęsknoty
wyrażonej słowami. Czy muszę napisać, że wiersz mi się
podoba? Nie muszę. Wystarczy przeczytać.