Gdy patrzę
Gdy patrzę z okna widzę komin jego cegły
zasłaniają mi świat
Ciemny porost przypomina mi to miejsce
które pokochałem
Chciałbym tam znowu wrócić ten czas był
tego wart
Delikatny dotyk Twój, prawda czy kłamstwo,
sam wybrałem
Szarość otacza mnie
Na życie kładzie cień
Jak zburzyć te okropne symbole
Mojego wiecznego cierpienia
Gdy patrzę z okna widzę ścianę przytłacza
swym radosnym kolorem
Tyle smutku w zwykłej jaskrawej farbie
proszę dobrze ją wymieszaj
Niech utopi moja druga maska ze spadającym
w dół wzorem
Znów pragnę by był ten dzień ostatni raz mi
to zaśpiewaj
Szarość otacza mnie
Na życie kładzie cień
Jak zburzyć te okropne symbole
Mojego wiecznego cierpienia
Ostatnio wyjrzałem nie ma już ściany nie ma
komina
Widzę kwitnące rośliny świat dookoła się
zmienia
Lecz ja wciąż taki sam wciąż na twarzy
smutna mina
Mnie już nie ma zostały tylko
wspomnienia
Piękno otacza mnie
Drogę mi oświetla
Memu martwemu życiu
Nadało wreszcie sens
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.