Gdyby umiała latać
Stanęła głupota
Przy oknie z widokiem.
Otworzyła, spogląda,
- Możliwości szerokie…
- Może ja się z myślą
Pierwej spotkam, zbratam…
- Zanim ona pozwoli
Sama mogę latać!
Wyfrunęła bezmyślnie
Z pospiechem gdzieś w przyszłość,
Lecz jej to latanie
Na zdrowie nie wyszło.
Spadła gdzie latarnie
Prosto na języki,
Płoniąc się czerwienią
Nie rozmawia z nikim.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.