GDYBYM
Gdybym miała w sakiewce kilka centówek
kupić bym mogła sobie ołówek
a gdybym dolara na drodze podniosła
to do kantora bym go zaniosła
na euro także mam sporą chrapkę
odwiedziłabym w Suwałkach stęsknioną
babkę...
lecz żyję w kraju gdzie rządzi złotówka
w portfelu leży ostatnia stówka
i cóż mam zrobić w tym dobrobycie?
nic tylko wydać ją na życie.
Komentarze (5)
niestety, chociaż stówka to jeszcze coś jest...
Podoba mi się podrawiam
ciekawa ironia pozdrawiam
Ładnie i ironicznie. Wiem tylko że: czasy ciągle się
zmieniają,
dziś o grosz prosili, jutro go rozdają. Miejmy
nadzieję na lepsze. Pozdrawiam milutko.
Wesoło u Ciebie ale również przykro,że nie masz na
ołówek, nie odwiedzisz babki w Suwałkach,ale nie trać
nadziei jak wejdziemy do strefy euro będziesz miała
pieniędzy na wszystko.Pozdrawiam serdecznie i nie
załamuj się.