Gdybym był wolnym
Miłosć boli i zniewala.
Rani od wewnątrz i pożera części ciała,
kaleczy serce i płuca zatyka.
Robi zawsze swoje
nigdy nie uznaje swej winy.
Spala się ogniem wiecznym, ale nie
ustaje
Ma tysiace imion i żadnej twarzy.
Trwa wieczności i zawsze będzie.
My miniem jak oddech
Jej echo brzmieć będzie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.