Gdybym miała czarodziejską...
To brzmi fantastycznie, każdy przecież
marzy
Żeby ją odnaleźć i młodzi i starzy
Nieważny jest wiek i płeć i pochodzenie
Każdy chciałby spełnić, choć jedno
marzenie
Swoje, swoich bliskich, przyjaciół,
rodziny
Dostać ją na Gwiazdkę, ślub czy imieniny
Nieważna okazja, nieważna przyczyna
Jak poszukiwanie ktoś różdżki zaczyna
Nie trzeba być biednym ani wiejskim
kmieciem
Ażeby podążać za różdżką po świecie,
Bo i burżuazja, szlachta i królowie
Mają od tej różdżki przewrócone w głowie
Ich ruchliwe oczy, ich czarne źrenice
Choć i widzą szczelnie wypchane piwnice
To łechce ich myśl i nie daje spokoju
Że mogą znaleźć ją oni w pokoju,
W złotej komnacie na mosiężnym stole-
Tam król, a wieśniak na sianie w stodole
Kołacze się, stale ta myśl się przewija
I wciąż poszukuje magicznego kija
Ja też jestem jedną z tych wielu, co
chce
Żeby życie jej troszkę odmieniło się
Nie w zawrotnym tempie, żadnych wielkich
zmian
Na dziś dzień bym nie chciała, zbyteczny
jest plan
Moje całe życie wciąż go budowało
Dużo pokreśliło, sporo dopisało
Szczęście i przypadki piórem jego były
No... moje decyzje też swoje zrobiły
I tak oto stoję tu teraz przed wami
Nie kryjąc się wcale ze swymi planami
Prawda! Odwagi trzeba nielada, bo skąd
Ja mam wiedzieć, czy krycie swych planów to
błąd?
Nie wiem, różdżki nie mam, ona by
wiedziała
Ona doradziła, coś podpowiedziała
A tymczasem nie ma, nie będzie, nie było
I wszyscy żyć będą, jak w tej chwili
żyją
„O czym ona marzy?”- nawzajem
pytacie
Lecz Wy odpowiedzi na ogół nie znacie
Dla wszystkich ciekawskich dziś przysługę
zrobię
I troszkę o moich marzeniach opowiem...
Ja nie chcę sztab złota, klejnotów,
pierścieni
Nie chcę basenu, sauny, słońca promieni
Sztucznych, gardzę tymi karierowiczami
Którzy poszukują splendoru, a sami
Nie warci oklasków, kwiatów i uwagi
Komercyjne dzieci wciągające dragi!
Szczęście, to cel główny, jaki dziś
obrałam
Pragnę być szczęśliwa, bo szczęście
spotkałam
Tutaj, to miasteczko, tu szczęścia jest
wiele
Wspaniała rodzina, wierni przyjaciele...
Chcę mieć dobrą pracę, założyć rodzinę
Niechaj szczęście kwitnie! Czas upływa
mile!
Kasa koi ciało, za to szczęście duszę
Dla mnie jest szczęście cenniejsze niż
kruszec,
Bo niczym jest praca i niczym mamona
Gdy nie daje szczęścia to, czegoś
dokonał...
Głupie płyty, lalki, klocki, żołnierzyki
Wywołują często radości okrzyki
Tyle marzeń, tyle zachcianek, próśb tyle
Spełniłabym z marszu, migiem, za chwilę
Gdybym czarodziejską ja różdżkę spotkała
To nawet wierszyka bym już nie pisała,
Bo wypowiedziawszy dwa magiczne słowa
Ten wierszyk, ta strofa byłaby gotowa!
I może ładniejsza, zgrabniejsza, a
rymy...
Hm...byłyby lepsze od tych, co widzimy
Może to i lepiej, że różdżki tej nie ma,
Że szczęście zależy od pracy, myślenia
I jestem już pewna, że gdybym ją miała
To bez ceregieli bym ją połamała!
Bo najwięcej szczęścia przynosi nam praca
Która ma efekty, która się opłaca
Zatem jestem teraz dumna i szczęśliwa
Że pod tym wierszykiem podpis mój
spoczywa.
Szczęścia tylko pragnę i życzę Wam mili
Żeby każdy z Was był jak ja szczęśliwy!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.