Gdzie byłeś?
Gdzie byłeś,
Boże,
gdy On upadał
pod ciężarem
swego krzyża?
(zbyt ciężkiego
na plecy
jednego człowieka)
Gdzie byłeś,
Boże,
gdy śmierć
zasiadła u wezgłowia
Jego łóżka?
(a On się uśmiechał,
bo śmierci
się nie bał)
Gdzie byłeś,
Boże,
gdy powietrze
rozdarł krzyk
bólu?
(nigdy nie przestanę
słyszeć go
nazbyt głośno)
Gdzie byłeś,
Boże,
w tym dniu
gdy niebo
pękło?
(by przyjąć Go
z otwartymi
ramionami)
Gdzie byłeś,
Boże,
powiedz,
proszę.
Albo nic nie mów.
(bo
nietylko słowa
coś mówią)
Obiecaj tylko,
że tam gdzie jest,
również będzie
czuwał nad nami.
Jak zawsze...
Pamięci Jana Pawła II. Tak, wiem, wiele zostało już powiedziane, ale chciałam dorzucić coś od siebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.