gdzie ta miłość
stoję w strugach deszczu
czekam na tą miłość
która niby z niencka przychodzi
jak łza lśniąca na policzku
lecz gdzie ona się podziała
już tyle na nią czekam i nic
to chyba nie zadziała
chyba muszę do niej sama iść
i tak pędze co tchu w piersiach gnam
biegnę gdzieś przed siebie
w oczy wieje silny wiatr
pyta co się dzieje
na liściach rosa srebrzyście połyskuje
a ja już nie mogę i się zatrzymuję
oczy moje powiła ciemność
nic nie pamiętałam bo ogarnęła mnie
senność
leżę pół dnia i nocy
a nikt nie przychodzi
a potrzebuję pomocy
kto pomocy udzieli
biednej dziewczynie
bo ona płacze i w smutku się wije
sama została w ciemności i smutku
ale dochodzi już do skutku
bo przyszedł ktoś
podnosi pannę i się nie cacka
i tak przyszła miłość
a przyszła z nienacka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.