Gdzie ta nadzieja?
Co zrobić gdy nadzieji brak?
Podciąć żyły i ułożyć się na wznak?
Nie, śmierć to nie wyjście..
Ciężka pracą do czegoś dojdę, choć brak już
sił...
Lecz z tego powodu nie będę pil.
Prochy? Nie na dno nie zejdę...
Ja mam ambicje i na szczyt wejdę.
Gdy "kreski" z mej ręki znikną,
to me problemy w ziemię wnikną...
WIERZE...
autor
NieRymujacy
Dodano: 2007-01-04 20:33:33
Ten wiersz przeczytano 475 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.