Gdzieś...
Z uśmiechem :)
Gdzieś w zacisznej kawiarence
przytulone brzegiem uszka
lśnią ...czekając filiżanki
na tą kawę… nasze usta
przyszłym słodkim aromatem
już czarują otoczenie
czasem westchną, bo czas dłuży
spoglądanie na marzenie
wabią czarem iskier ciepłych
gdy usiądzie na obrzeżu
promień zwiastun tej nadziei
którą składa na talerzu…
Komentarze (10)
Choć już późno nabrałem ochoty na małą czarną ...
kawkę. Pozdrawiam :)
zeczywiscie kawa moze kusic swym aromatem...milo sie
czyta
Piękna dawka z aromatem.....
Chyba będę ten wiersz czytała sobie rano zamiast kawy,
bo właśnie przestałam ją pić, ale bardzo mi brakuje
tego kliamtu porannej kawy. Bardzo ładny wiersz.
Wiersz wprowadził mnie w stan swoistego
rozmarzenia.Świece, płomień kominka, aromat kawy- Pan
Zdzisio gra na akordeonie, tylko dla nas....Patrze Ci
w oczy, trzymam za rękę- i jest bosko...Miejsce tej
sielanki- oczywiście Nałęczów- Willa Wołyń...
Potrawfisz piórem czynić cuda...
fajne...ciekawie wprowadziłaś temat...i rymy mają
zapach kawy....
Wiersz - przypomnienie dla niskociśnieniowców. :-))
Super!
zapach kawy i nadziei jakie to aromatyczne, prawie
piję kawę, pozdrawiam
oj, zapachniało mi tą kawą w szary poranek, choć Twój
wiersz mówi o romantycznym spotkaniu....dzięki za tak
delikatny nastrój
Cieplutko i tak romantycznie...