Gęsi arka
Gąski, gąski, do domu! Pamiętasz?
Chłopcy i dziewczęta
biegły co tchu, byle wilk nie złapał.
On jak stary niedźwiedź chrapał
i spał mocno.
Pomocną
okazała się sierotka Marysia,
do dzisiaj
trudno pojąć jak ostrzyła noże.
W schronie było dobrze,
zwłaszcza trzecim,
który się nie rozleci,
choćby chuchał i dmuchał
zły los, szczerzył kły ostre.
Dziś ostatnią gąskę
wpuściłam do domu,
reszta na zagładę.
Usiądź, zjedz obiadek,
zanim przyjdzie leśniczy
i policzy
owieczki.
Nie prześpij!
Komentarze (76)
Robi się coraz cieplej, uchodźcy znowu przypłyną
lawiną, a to co najgorsze jeszcze przed europejskimi
rządami. Ci, którzy doprowadzili do takiego stanu
rzeczy, niech się pukną w swój pusty barani łeb, bo
lepiej późno, niż wcale. Pozdrawiam.
Ciekawy wiersz
od tytułu
bo to i zabawa naszej młodości
i obraz [ skradziony i sprzedany] i rodzaj garnka w
którym aż kipi
więc i treść dynamiczna
aż po ostatni wers
oj żeby tylko nie było jak na " Weselu"
Wyspiańskiego
[miałeś chamie 'Złoty Róg' ostał ci się jeno 'sznur']
pozdrawiam serdecznie.
Także "arka" w tytule - ponieważ niemal wszyscy
emigranci muszą najpierw wsiąść do jakiejś "arki"
(mniej lub bardziej zatłoczonej), a na końcu jak Bóg
(Allah) pozwoli - z niej wysiadają na brzeg.
Kilka tropów prowadzi do tego właśnie dramatu, którego
wielcy tego świata nie chcą / nie umieją rozwiązać.
masz ładne zdjęcie na koncie. pozdrawiam
Januszek Krzysztof :-) ależ ten wers, na który
powołujesz się poniżej, to ewidentnie dot. emigrantów,
ja też tak kojarzę :-)
Dorotek
Kierujesz wzrok na sprawy wewnątrz-krajowe, mnie się
kojarzyło bardziej z na dramatem imigrantów:
"wpuściłam do domu, reszta na zagładę". Europa
niektórych wpuszcza, inni czekają w błocie i zimnie,
niektórzy mogą obawiać się, że idą "reszta na
zagładę".
W życiu jak w bajce ... nie-bajce,
tak być chyba musi.
Mms :-) bliskie do moich masz skojarzenia, my tu
bezpieczni w naszych domach, przy obiadkach; łączę to
z zamkniętymi drzwiami przed innymi gąskami, bez
względu na to jak bardzo rozumiemy konieczność
zamknięcia, będziemy musieli żyć ze świadomością jego
skutków... no i ten leśniczy (nie wiadomo czy dobry,
ten z Czerwonego Kapturka, czy zły, bo ma przecież
broń) może trochę jak Bóg, a przecież napisane jest
abyśmy byli gotowi tak jak w przypowieści o Pannach
mądrych i głupich (Mt 25, 1-13) obyśmy nie przespali
naszej szansy... :-)
Janusz Krzysztof :-) mnie osobiście trzeci schron
kojarzy się z III RP, ale oczywiście można
interpretować też inaczej, dla mnie schron to
ewidentnie nawiązanie do wojen, i do złudnego poczucia
bezpieczeństwa...
własne zwierzę jest ważniejsze od innych
z życia wzięte i zawsze aktualne - gratuluje wiersza
czterechsetnego i przesłania w nim zawartego;-)
pozdrawiam
Dorotek
Co to jest ten "trzeci schron"? Czyżby gdzieś w
Austrii? Pierwszy i drugi mogły być gdzieś w Turcji
lub Grecji, na przykład.
Tak sobie kombinuję...
Dziękuję za wyróżnienie w tytule wiersza w poezji
metafor jesteś najlepsza
Witaj DoroteK
A mnie się skojarzyło- skoro jeszcze żyjesz, zjedz
obiadek, odpocznij nieco i do roboty
/ nie prześpij życia/
bo jesteś jedyna, która ma wypełnić z a d a n e tobie
zadanie - to skojarzenie pewnie w związku z punktem
za wierszy o Jasiu...
Bajkowych wątków wysyp się tu zdarzył,
a każda bajka z życiem się kojarzy!
Pozdrawiam!