W gęstwinie gniewu
W gęstwinie gniewu wiele cisz błądzi
niczyje ręce nie obejmują
wałęsają się po niej słowa
błądzą pomiędzy pniami czasów
źle znoszą
czarne sylaby hałasu
wierzchem bruku
szum chodzi wysoki
to wyrzucanych słów
zbyt szybkie kroki
w obłędu rozpędzie
traci liście usycha
przed gniewem
już tylko wymarłe pustkowie
mrok się z mrokiem przywita
tak mu dobrze na tym świecie
gdzie wrzask śmiech zagłusza
o złe słowo
potyka się dusza
między gniewem a klęską
wyrasta znak równości
cokolwiek się stanie
nie stanie się samo
dopóki zgoda
w sercu nie zagości.
Komentarze (15)
porzuć gniew
Lepiej bez gniewu
Pozbyć się gniewu
zgadzam się słowa zamiast zrozumienia bałaganią w
podświadomości. pozdrawiam
Bardzo smutno o życiu
Zgoda zawsze powinna być
Warto ten gniew stłumić,chociaż czasem nie jest to
łatwe, złe słowa mogą być niczym kamień,ale bywają
sprowokowane niestety...
Mimo wszystko warto dążyć do zgody,chociaż ze
wszystkimi nie jest ona możliwa,zwłaszcza z
tymi,którzy są zawzięci i pamiętliwi...
Dobry wiersz,zmuszający do refleksji...
Pozdrawiam serdecznie:)
Zamyśliłam się nad wierszem. Pozdrawiam:)
Zależy od tego, co wywołało ten gniew. Dobry wiersz.
Ciekawie to ujęłaś. Miło było przeczytać. Pozdrawiam:)
Piekny wiersz Tesso
a gnie wyproś za drzwi ...
Pozdrawiam pogodnie :)
TES uśmiech posyłam :)))dobry wiersz pozdrawiam:)))
Samo nic się nie dzieje to my jesteśmy autorami
wszystkiego
pozdrawiam:)
Usmiecham sie :) pozdrawiam
Pogoń gniew TESO, uśmiechnij się. Miłego